Adam Kozierkiewicz (ekspert ochrony zdrowia) - Trzeba zacząć od definicji tego co jest "publiczne" systemie ochrony zdrowia. Mamy Publiczne ZOZy należące do ministerstw, samorządów itd. Mamy też ZOZy spółki, które są własnością samorządów, ale nazywają się niepublicznymi. Mamy też prywatne podmioty "niepubliczne", a jednak w dużym stopniu finansowane ze środków publicznych, czyli z NFZ. Na koniec mamy tę część sektora prywatnego, który nie korzysta z funduszy NFZ i jest finansowany bezpośrednio przez pacjentów lub pośrednio przez pracodawców. Nie wiem czy pani minister spodziewa się, że SP ZOZy będą głównymi beneficjentami tej zmiany? Jeśli tak, to możemy mieć do czynienia z rozczarowaniem. Spodziewam się, że prywatni ubezpieczyciele będą kontraktować usługi u prywatnych świadczeniodawców. Dodatkowi świadczeniodawcy będą prawdopodobnie finansować głównie usługi ambulatoryjne, a tu większość sektora jest prywatna. Usługi szpitalne, ze względu na cenę, będą stanowić nie więcej niż 5%.